poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Nurkowanie na Malediwach

Malediwy wciąż należą do listy najlepszych miejsc nurkowych na świecie. Nurkowania są różnorodne: od płytkich ogrodów koralowych aż po strome ściany i nurkowania w prądach w kanałach między atolami. Tu jest po prostu wszystko. Różnorodne ławice ryb są imponujące, podobnie jak spotkania z rekinami rafowymi, żółwiami, mantami i płaszczkami w wielu miejscach nurkowych. Niemal wszystkie wyspy mają swoje charakterystyczne punkty, gdzie można spotkać manty i rekiny. Najlepsze nurkowania z reguły są w przesmykach między atolami i na Thilas – małej rafie z przewieszeniami i jaskiniami nie sięgającymi powierzchni. Wiele wysp ma przybrzeżne rafy, gdzie można wygodnie nurkować z plaży.

Ochrona i utrzymanie raf stało się priorytetem na Malediwach. Żółwie, garbonose wargacze, delfiny, rekiny rafowe, ślimaki i gigantyczne małże nie mogą być łapane bądź zbierane. Niektóre atole ogłoszono rezerwatami rekinów w roku 1998, i od tego czasu w promienie 12 kilometrów nie wolno łapać rekinów.

W ciągu roku temperatura wody waha się w granicach 27ºC do 29ºC, więc pianka o grubości 3-5 mm będzie w zupełności wystarczająca.
Komory dekompresyjne dostępne są na Kuramathi w atolu Rasdoo i na Bandos w atolu North Male.

wtorek, 29 stycznia 2008

Nurkowanie w Chorwacji

Nurkowanie w Chorwacji staje się coraz bardziej popularne. Budowa autostrady w Chorwacji spowodowała, że od granicy polskiej można dojechać nad chorwackie wybrzeże w 6-9 godzin. Nurkowanie w Chorwacji możliwe jest tylko z aktualnym zezwoleniem wydanym przez Chorwacki związku nurkowego. Zezwolenie kosztuje 100 km, można go kupić w uprawnionych do tego punktach nurkowych po okazaniu międzynarodowego certyfikatu nurkowego. Zezwolenie jest ważny przez rok od daty wydania. Wszystkie nurkowania prowadzone muszą być z pod opieką działającej legalnie w Chorwacji Bazy Nurkowej, indywidualne nurkowanie jest możliwe po opłaceniu odpowiedniego zezwolenia. Ograniczenia w nurkowaniu: maksymalna głębokość nurkowania 40m, miejsce nurkowe musi być oznakowane bojką, a w nocy boją świecącą.

Nurkowie pod woda mogą oglądać okazy fauny i flory, zatopione wraki (np. Baron Gautsch, Vis), podwodne ściany i systemy podwodnych jaskiń (np. wyspa Premuda zatoka Široka)


Więcej informacji znajdziesz tutaj

środa, 2 stycznia 2008

Nurkowanie zimą

"Zimą, to normalni ludzie jeżdżą na nartach, a nie nurkują", tymi czułymi słowami żegnała mnie żona. Sąsiedzi patrzyli z pobłażaniem, gdy w piątkowy wieczór, przy temperaturze -20°C znosiłem do samochodu płetwy i butlę. W uszach miałem jeszcze słowa mamy: "tylko uważaj żebyś nie wpadł do przerębli", gdy dowiedziała się, że jadę w środku zimy na Mazury. W końcu po takim "wsparciu" rodziny i znajomych, sam zacząłem się zastanawiać, co ja właściwie robię?

Odkąd zacząłem nurkować marzyłem o wejściu pod lód, a gdzie tam, odkąd pierwszy raz jako dzieciak wszedłem na zamarznięte jezioro, zastanawiałem się jak tam jest "pod spodem"?

Ale zacznijmy od początku. To była długa droga przez mękę. Najpierw nauka pływania, w wieku już nie młodzieńczym. Ku uciesze córki, żony, matki, teściowej i całej rzeszy równie życzliwych kobiet (pozdrawiam moje nauczycielki pływania), topiłem się wielokrotnie (w brodziku), wypijałem hektolitry wody (z basenu), aż wreszcie osiągnąłem cel. Zacząłem utrzymywać się na powierzchni. Natychmiast poczułem, że woda to mój żywioł i bez chwili namysłu wstąpiłem na kurs nurkowy. Na moje "nieszczęście" postanowiłem szkolić się według starych, sprawdzonych metod i tak trafiłem do CMAS...

Najpierw dwa miesiące szkolenia basenowego. Już na pierwszych zajęciach okazało się, że wciąż jeszcze jestem ssakiem lądowym. Nie tylko, że z trudem utrzymuję się na powierzchni, to w dodatku: a) pod wodą nic nie widzę (pierwsze zajęcia bez maski), b) od płetw drętwieją mi nogi (mówili coś w sklepie o miękkich płetwach, ale jako twardziel, wybrałem te najtwardsze), c) pływanie w basenie o głębokości 4,8m jest nieco mniej komfortowe niż wtedy, gdy sięga się nogami do dna. Na szczęście, okazało się, że przynajmniej z oddychaniem nie ma problemu. Podczas nauki pływania kraulem, czy krytą żabką, połykałem takie ilości wody, że poziom w basenie poważnie się obniżał. Nagle sprawa stała się prosta, instruktor mówił: "a teraz 25 metrów pod wodą" i o oddychaniu można było zapomnieć... przynajmniej na chwilę.

Wreszcie przyszedł ten długo oczekiwany dzień, kiedy ubrany jak robocop stanąłem po kolana w wodzie naszego ulubionego jeziora Łańskiego. Już za moment pierwsze wejście pod wodę, taką "prawdziwą" otwartą wodę, a nie ciasny basen. Kiedy spojrzałem na bąble powietrza oddalające się po powierzchni, pojąłem wreszcie, o co chodzi z tymi "wodami otwartymi", płyniesz gdzie cię oczy poniosą, (jeśli w ogóle coś widać). Szybkie sprawdzenie sprzętu przez instruktora i chlup. Wyrównanie ciśnienia, o rany! Ryba! Chyba to okoń, tak okoń, jaki kolorowy. O rak! Żywy!!! Straszy szczypcami!!! Ojej, roślinki, jak one się nazywają? Stolik, jakaś lina, drugi stolik, brr zrobiło się zimno, ale jakoś ładniej, no tak, to chyba termoklina, mówili o tym na wykładach. Co? Już 30 minut? Jak to? Ja chcę jeszcze. Wynurzamy się i już wiem, że warto było... to jest... zresztą, co Wam będę pisał, sami wiecie jak to jest... Ja w każdym razie, prawie nie wychodzę z wody i czekam kiedy wreszcie wyrosną mi skrzela?

Zima długo się ociągała, aż wreszcie nadszedł upragniony mróz. Nie ma na co czekać, klimat robi się kapryśny, lód może stopnieć tak samo szybko jak się pojawił. Siedzę w samochodzie i w myślach sprawdzam jeszcze raz czy zabrałem wszystko? Butla, dwa automaty, kołowrotek, śruby i to, co zawsze, skafander, płetwy, jacket, skrzynka z maską i komputerem, kompas, latarka, coś jeszcze? Balast, no tak, ten jest już na stałe w samochodzie. Sporo tych zabawek, ale przecież "każdy element wyposażenia jest niezbędny i bardzo ważny dla bezpieczeństwa nurkowania" (zawsze tak mówię żonie ilekroć zauważy coś nowego w moim ekwipunku).

Pierwszy raz pod spodemJezioro wygląda imponująco. Do połowy stycznia nie było mrozu, a potem nagle, w ciągu kilkunastu godzin, powstała tafla równego i przejrzystego jak kryształ lodu. Samo stąpanie po takiej "szybie" to już jest przeżycie. Instruktorzy są trochę zawiedzeni, bo nie będzie pokazowego odśnieżania wokół przerębli, nie będzie gwiazdy i trójkąta, ani strzałek kierunkowych. Kursantom się upiekło, za to wszyscy liczą na wspaniałą widoczność.
Pierwszy raz pod spodemŚliczne trójkątne "dziurki" wycięte i zabezpieczone. Już nie mogę się doczekać. Jest pewien stres, jakiś dreszczyk emocji, w końcu to przestrzeń zamknięta, nad głową strop, nowe jeszcze nieznane uczucie. No i ta zimna woda... pod samym lodem temperatura bliska zera, a potem maksymalnie cztery stopnie. Do wyobraźni przemawia jeden argument: "w wodzie jest cieplej niż na lodzie". To prawda, na powierzchni mróz -20°C, a woda "cieplutka" +4°C, nie ma na co czekać. Zakładam uprząż, jacket, przypinam się liną asekuracyjną do instruktora i chlup... Ostrożnie biorę pierwszy wdech z automatu, żeby nie zamrozić.
Jest inaczej niż zwykle, jakby ciszej, spokojniej, i ten widok nad głową... niech się schowają wszyscy artyści tego świata. Pierwszy raz pod spodemTafla wygląda jak olbrzymi witraż, mozaika chaotycznie rozrzuconych szczelin, rys i okluzji rozświetlanych słońcem. Do tego "żywe" pęcherze powietrza uwięzione pod powierzchnią lodu, tworzące rzeki i kałuże, wciąż wędrujące, jak żywe srebro. Można by się tak gapić godzinami. Instruktor przypomina, że mamy tu do zrobienia jakieś ćwiczenia, dałby spokój, jest tak pięknie. No dobrze, wkręcę tę śrubę, niech mu będzie. Odwracam się brzuchem do lodu, odpinam śrubę i... odjeżdżam w dół, zaczynam spadać. No tak, jacket jest teraz niżej, złapałem minusa. Krótki strzał inflatorem i jeszcze raz. Zbliżam się do lodu, teraz łapię plusa i skrzydło dociska mnie do lodowej szyby. Ale jazda. Pęcherze powietrza rozbiegają się na boki. Wydychane powietrze wiruje po powierzchnią lodu, tuz przed moją maską, Prześwietlane promieniami słońca, które z łatwością przebijają się przez taflę, tworzy wciąż zmieniające się obrazy. Staję na czworakach, plecami w dół, jak mucha na suficie. Zaczyna mi się to podobać. Czas wziąć się do roboty. Wkręcam śrubę. Wkręcam. Wkręcam. Uff, chyba się spociłem? Rzeczywiście w tej wodzie jest cieplej niż na powierzchni. Spompowałem chyba z 50 atmosfer na tę jedną śrubkę, ale wykręcanie to już "luzik". Instruktor stoi głową w dół oparty płetwami o lód, ja też tak chcę... Ustawiamy się jeden za drugim i trzy szybkie pociągnięcia za linę asekuracyjną, jedziemy, asekuracja na powierzchni czuwa. To moja pierwsza jazda na podwodnych nartach. W przerębli krótka wymiana zdań, z asekurującymi, tak, tak, nie wolno alarmować bez powodu, ale to "tylko ćwiczenia", chcieliśmy was sprawdzić, więcej tak nie będziemy robili...

Pierwszy raz pod spodemW każdym nurkowaniu przychodzi ten nieuchronny moment, kiedy trzeba wyjść z wody. Okazuje się, że wyjść z wody, a wyjść z przerębli, to nie to samo. Śliskie krawędzie lodu omywane wodą, zmęczenie, zimno, ciężar sprzętu na plecach, wszystko to razem powoduje, że bez właściwej techniki, wyjście na lód jest upokarzającym przeżyciem. Wyciągnięty za fraki, jak słoń morski ległem na brzuchu. Wstyd i hańba, ale gęba cała uśmiechnięta. Radość i niedosyt. Już wiem, że na pewno nie będzie to moje ostatnie wejście pod lód. Po kilku chwilach skafander zamienił się w sztywną zbroję, a automaty poryły cienką warstewką lodu, idąc do sauny, by rozmrozić sprzęt, już myślałem o następnym zanurzeniu...

Jeszcze tej nocy spadł śnieg, prawie pół metra. A nazajutrz było i odśnieżanie, i "przepisowe" wzorki wokół przerębli, ułatwiające orientację pod taflą przykrytą grubą warstwą puchu. Co się odwlecze to nie uciecze. Z głębokości 10 metrów taki wzór wygląda jak kadr z filmu o kosmitach lądujących w zbożu, trochę komicznie, trochę groźnie. Gdyby tylko te wzorki same chciały się zrobić... Odśnieżaliście kiedyś lodowisko o powierzchni kilkuset metrów kwadratowych? Nie? To musicie spróbować. Zaręczam, że nikomu nie będzie zimno... Nie zapomnijcie o śniegowcach.

W tym roku byłem jeszcze osiem razy pod lodem i muszę powiedzieć, że nie znam lepszej zabawy ze wszystkich odmian nurkowania, jakie do tej pory poznałem. Dlaczego? Z kilku powodów. Po pierwsze, wrażenia estetyczne, można by o tym długo pisać, ale to trzeba po prostu zobaczyć. Po drugie, dużo ruchu, raz głową w dół, raz głową w górę, na czworakach, na jednej nodze, na dwóch. A wszystko to płytko, tuż pod powierzchnią lodu, dzięki czemu nawet w mokrym skafandrze jest ciepło. Ze względu na niewielką głębokość, ryzyko choroby ciśnieniowej jest znikome. Po trzecie, wsparcie. Na powierzchni czuwa asekuracja, nurkuje się na niezbyt długiej linie, w parze, a partnerzy są połączeni. Koledzy na powierzchni cały czas wiedzą gdzie jest zespół nurków. W żadnym innym rodzaju nurkowania nie ma takiego komfortu, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, jak przy prawidłowo zorganizowanym podlodowym.

Tak naprawdę, napisałem to wspomnienie, bo nie mogę się już doczekać, kiedy mróz skuje jeziora. Dzięki tym paru zdaniom znów byłem tam, "pod spodem", mam nadzieję, że Wy również.

Zdjęcia: Anna Kalbarczyk, Guido Apple
Tekst: Leszek Czwarno

http://www.nowa-ama.pl/artyk_pierwszy_raz.php

czwartek, 15 listopada 2007

Gdzie nurkować?

Nurkować można właściwie wszędzie gdzie jest woda i dostęp do bazy nurkowej, który umożliwia nabicie butli powietrzem. Trudno byłoby opisać wszystkie miejsca nurkowe świata, bo jest ich kilkaset tysięcy. A każde jest inne.


(fot. arch. WB)

W miesiącach letnich dostępna jest dla nas Polska i Europa. W pozostałych miesiącach możemy wybrać się w cieplejsze zakatki świata, jak Azja czy Ameryka Południowa. Poniżej przedstawiamy krótkie charakterystyki nurkowań w różnych miejscach świata.

Polska
Nurkowanie to nie tylko kolorowe rafy. Polska oferuje dużo równie ciekawych miejsc nurkowych. W jeziorach pod wodą zobaczyć można szczupaki, raki, okonie, a także malownicze podwodne łąki. Osobną kategorią nurkową jest Bałtyk. W jego wodach spoczywa setki wraków, które przyciągają nie tylko nurków polskich, ale również znane światowe sławy. Robert Ballard, odkrywca Titanica, od lat chce przygotować specjalną ekspedycję podczas której miałby okazję odnaleźć nowe wraki na dnie Bałtyku. Z racji zimnej wody dobrze zachowane okazują się nawet drewniane żaglowce.

Na jeziora najlepiej wybrać się latem, gdy woda jest najcieplejsza. Bałtyk natomiast najlepsze warunki oferuje wczesną jesienią. Woda jest wtedy najbardziej przejrzysta i najcieplejsza.

Jezioro Hańcza
Najgłębsze Polskie jezioro (108,5m). Atrakcją są podwodne ścianki ilaste oraz ogromne pole polodowców głazów zajmujące obszar 1 ha.

„Koparki” w Jaworznie
Dawny zalany kamieniołom, które główną atrakcją są ogromne koparki, zalane domki, a także ładne ściany wyrobiska. Głębokość 19,5m więc dostępne nawet dla poczatkujących. Dobra widoczność pod wodą.

Kamieniołom „Zakrzówek” w Krakowie
Wapienny kaminiołom, składający się z dwóch zbiorników połączonych ze sobą. Pod wodą półki skalne i piękne kamienne ściany. W kamieniołomie pracował kiedyś Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. Ten fakt upamiętnia zatopiona niedawno tablica ku jego pamięci.

Bałtyk
Najlepsze miejsca nurkowe znajdują się w okolicach Helu i Łeby, gdzie ulokowały się bazy nurkowe. Z nich wypływa się na morze. Najsłynniejsze wraki dostępne z Helu to ORP Wicher, ORP Grozny czy niemiecki ściagacz. Ogółem dostępnych jest około 40 wraków do nurkowania.

Europa

Basen Morza Śródziemnego
Nurkowania w Europie to przede wszystkim basen morza Śródziemnego. Z powodu temperatury wody poniżej 24 stopni nie spotkamy tu raf koralowych, ale za to duże ilości ryb i skorupiaków, kolorowe ukwiały, bardzo ładne jaskinie oraz ciekawe wraki. Do popularnych miejsc należy Chorwacja (wyspy Hvar, Istria, Vis), Włochy (wyspy Teremiti, Liguria, wrak tankowca Haven), Grecja (tylko Kreta i Rodos, ponieważ z uwagi na ochronę dziedzictwa kulturowego nie zezwala się nurkować w innych miejscach), Francja (Riwiera Francuska), Hiszpania (wybrzeże Costa Brava).

Norwegia Wysypy Lofoty znajdujące się za kołem podbiegunowym. Jest tu krystalicznie czysta woda, ładne formacje skalne i dużo skorupiaków oraz bezkręgowców (piękne rozgwiazdy).

Wielka Brytania W Wielkiej Brytanii jest bardzo dużo miejsc nurkowych i ogromna liczba nurkujących. Główną atrakcją są wraki, jako że kraj ten był zawsze potęgą morską. Największą atrakcją jest Scapa Flow przy północnym wybrzeżu Szkocji. Port ten od trzynastego wieku był wykorzystywany przez kolejne floty, począwszy od Wikingów, skończywszy na British Royal Navy.

Afryka

Morze Czerwone
W Morzu Czerwonym znajdziemy piękne rafy koralowe i bogate życie podwodne. Największą zaletą tego miejsca jest duża przejrzystość wody (do 30-40 m) i jej niezwykły błękitno – granatowy kolor, niespotykany w innych rejonach świata. Najlepiej nurkować jechać do Egiptu, który jest krajem przyjaznym i przygotowanym do przyjęcia nurków. Pozostałe kraje jak Sudan czy Arabia Saudyjska nie posiadają rozwiniętej infrastruktury, a wyjazd tam jest niebezpieczny z uwagi na sytuację polityczną.

Woda w Egipcie jest ciepła przez cały rok, natomiast najlepiej jechać tam jesienią i zimą kiedy minie główny okres wakacyjny, a temperatury powietrza spadną z 40 stopni do 25 stopni.

Mozambik, Zanzibar, Mauritius, Kenia, RPA
Kraje afrykańskie leżące nad brzegiem Oceanu Indyjskiego oferują dobrą widoczność pod wodą, duże bogactwo fauny i flory, piękne rafy koralowe oraz dodatkowo inne atrakcje poza nurkowaniem. Przypływają tu często największe ryby czyli rekiny wielorybie, osiągające do 18 m długości. Są to łagodne stworzenia żywiące się planktonem. Spotkamy tu też ogromne płaszczki, czyli manty. Przepiękne białe plaże i lazurowo błękitna woda, sprawiają, że nie chcemy wracać do domu. Woda jest ciepła przez cały rok, ale najlepsze miesiące na wyjazd to od sierpnia do stycznia.

Azja

Malezja, Indonezja, Filipiny, Papua Nowa Gwinea
W Azji łączą się dwa oceany Indyjski i Pacyfik. Mnogość wysp wokół których przepływają ciepłe prądy powoduje, że podwodne życie należy tu do najbardziej bogatych na świecie. Pod wodą zobaczymy żółwie, ogromne ilości kolorowych ryb, niegroźne rekiny rafowe, koniki morskie, ślimaki we wszystkich kolorach tęczy i wszystko o czym nurek może marzyć. Woda jest bardzo ciepła przez cały rok, widoczność natomiast mniejsza niż w Egipcie. Trudno scharakteryzować Azję w kilku zdaniach, bo znajduje tu się kilka tysięcy miejsc nurkowych, a każde jest inne. Najlepiej jechać od jesieni do wiosny, ponieważ widoczność pod wodą jest wtedy najlepsza.

Australia
W Australii znajduje się największa rafa koralowa na świecie: Wielka Rafa. Zobaczymy tu wiele dużych ryb, wiele gatunków endemicznych dla tego regionu, a także piękną rafę koralową, z której Australia słynie. Ciekawostką jest karmienie rekinów pod wodą . Najlepiej jechać w okresie naszej zimy, gdy tam jest pełnia lata. Wody będą wtedy najspokojniejsze.

Ameryka Południowa
W Ameryce Południowej można nurkować głównie w krajach położonych w okolicach równika i nad nim, takich jak Ekwador, Wenezuela, Brazylia. Do jednych z najciekawszych miejsc nurkowych należą wyspy Galapagos u wybrzeży Ekwadoru. Można tam się dostać tylko na pokładzie dużej łodzi, dlatego są to wyjazdy typu safari nurkowe. Dobra przejrzystość wody gwarantuje udane nurkowania. Na Galapagos główną atrakcję stanowią nurkujące lwy morskie, ceniące sobie zabawę z nurkami, oraz ławice rekinów młotów, spokojnie przepływające obok.

Meksyk i Karaiby
Dziesiątki wysp Karaibów oraz wybrzeża Meksyku są znanym miejscem nurkowym na całym świecie. Rafy nie są tutaj tak bogate jak w Azji, ale podwodne ogrody są równie piękne. Na rafach dominuje kolor żółty oraz fioletowy, z dodatkiem czerwonych gorgoni, czyli ogromnych korali. Dużo ryb w ławicach. Najlepiej udać się tam w jesienią i zimą, gdy jest najlepszy okres: woda jest najcieplejsza i ma dużą przejrzystość. Na Karaibach każda z wysp oferuje inne nurkowania.

źródło: http://extrema.sport.wp.pl


piątek, 19 października 2007

Wypadki nurkowe a odpowiedzialność karna

„Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat” - tak brzmi art. 155 kodeksu karnego.

Przeglądając liczne strony nurkowe zetknęłam się z opiniami, iż wypadki nurkowe w naszym kraju nie są analizowane, a nawet jeżeli są, to analiza jest pozbawiona konkretnych wniosków, które mogłyby być przestrogą dla innych.

Coraz częściej przy wypadkach nurkowych mamy do czynienia z naruszeniem przepisów kodeksu karnego. Nieumyślne spowodowanie śmierci jest wśród nich szczególnie dotkliwe - uderza w najcenniejsze dobro chronione prawem - ludzkie życie!

Niejednokrotnie kursy nurkowe to zdezorganizowane „masówki”, gdzie nurkuje się na „byle czym”, tak jak gdyby organizatorzy gratisowo chcieli zapewnić swoim kursantom dodatkowe emocje. Ciekawi mnie to, czy w takich przypadkach ktokolwiek zdaje sobie sprawę, jaka ciąży na nim odpowiedzialność. Dla większości wypadek to po prostu wypadek. Tak nie jest, co postaram się poniżej wyjaśnić w najbardziej przyswajalny prawniczy sposób. Pozwoliłam sobie na analizę prawnych aspektów śmiertelnych wypadków nurkowych. Stronę medyczną i techniczną zostawiam do analizy moim zawodowym kolegom.



źródło: http://www.nurkowanie.v.pl/index.php?idn=n_vTxN0jWfJ5TPNEiQwmHos6w&s=31&c=4038&c2=&q=&l=&id=4143

PODSTAWOWE ZASADY W NURKOWANIU

1. Nigdy nie nurkuj sam.

2. Regularnie obserwuj swojego partnera. Od tego może zależeć jego życie.

3. Nie przeceniaj swoich umiejętności.

4. Bądź szczególnie ostrożny jeśli nurkujesz z innymi początkującymi.

5. Zachowaj spokój w każdej sytuacji. Tylko w ten sposób rozwiążesz problem.

6. Upewnij się, że ty, twój partner i instruktor rozumiecie tak samo wszystkie dawane pod wodą znaki.

7. Nurkuj tylko wówczas gdy czujesz się dobrze i jesteś zdrowy. 8. Będąc pod wpływem lekarstw lub alkoholu zaniechaj jakichkolwiek nurkowań.

9. Przed każdym zejściem sprawdź dokładnie cały sprzęt. Nawet jeśli jest on twój lub wypożyczałeś go w znanej ci bazie.

10. Upewnij się jeszcze na powierzchni czym charakteryzuje się miejsce (np. położenie rafy, wygląd dna, pływy), w którym zamierzasz nurkować.

11. Obserwuj pod wodą regularnie twój manometr.

12. Unikaj nurkowań zagrożonych znalezieniem się w strefie dekompresyjnej.

13. Wypływając na powierzchnię, podczas nurkowań bezdekompresyjnych, pamiętaj o zatrzymywaniu się na głębokości
5 metrów/3min aby organizm twój zredukował zawartą w tkankach ilość azotu.

14. Nie używaj do oddychania nitroxu, jeśli nie przeszedłeś odpowiedniego kursu.

15. Nie nurkuj w dniu przylotu i odlotu twojego samolotu. Pamiętaj, że do samolotu wsiadać możesz dopiero 12 godzin po ostatnim nurkowaniu.

16. Chroń podwodną faunę i florę.

17. Pamiętaj, że nurkujesz na własną odpowiedzialność.

Bądź odpowiedzialny i opanowany.

niedziela, 7 października 2007

Nurkowanie w cieniu bunkrów jeziora okolic Skwierzyny i Międzyrzecza

Mało kto z nas słyszał o jeziorach znajdujących się w okolicy Skwierzyny czy Międzyrzecza, a przecież wystarczy spojrzeć na mapę i dosłownie zakręci nam się w głowie od ilości znajdującej się tu wody! Nie jesteśmy w stanie nie tylko wszystkich opisać, ale nawet ich „przenurkować”. Dość powiedzieć, że są tu miejsca absolutnie niezwykłe. Oprócz wielu jezior otoczonych lasami, pięknej przyrody i zabytków możemy w tej okolicy zobaczyć zupełnie unikatową rzecz, jaką są „bunkry” Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Przedstawiamy krótkie charakterystyki czterech najciekawszych, naszym zdaniem, jezior. Pamiętajmy, że na wszystkich obowiązuje strefa ciszy, czyli zakaz używania silników spalinowych. Mimo tego szczególnie w okresie letnim o spotkanie z innymi amatorami sportów wodnych nietrudno, tak więc bojki - obowiązkowe.


1. Jezioro Głębokie

Szerzej było ono opisywane w MN nr 6/2004. Jednak nie można o nim tutaj nie napisać, gdyż wyjątkowo dobra przejrzystość wody, sięgająca 6-8 metrów, nawet w lecie nie jest tu niczym niezwykłym i sprzyja występowaniu roślinności podwodnej tworzącej bujne podwodne łąki. Jezioro nie ma zbyt urozmaiconej linii brzegowej. Dojście od strony wschodniej przylegającej do głównej drogi łączącej Skwierzynę z Międzyrzeczem jest bardzo łatwe, gdyż wzdłuż niemal całego wschodniego brzegu rozciąga się kilka ośrodków wypoczynkowych. Prawie każdy z nich jest wyposażony w duży pomost. Atrakcją tego brzegu oprócz ryb i roślinności jest znajdujący się na 10 metrach podwodny bar. Szczególnie warte polecenia są dzikie tereny północno- zachodnie jeziora, gdzie występuje wysoka roślinność, zwłaszcza w pobliżu dwóch podwodnych górek. Wytrwali mogą pokusić się o przepłynięcie wpław na zachodnią stronę akwenu. Jednak z racji odległości jest to, delikatnie mówiąc, kiepski pomysł. Dla zaoszczędzenia sił na nurkowanie, jak i szybki powrót po nim, warto zaopatrzyć się w łódź lub rower wodny.


(fot.: Sebastian Rosiak)

Reszta artykułu dostępna w wydaniu papierowym Magazynu Nurkowanie.

źródło: http://www.nurkowanie.v.pl/